Autor: Zuzanna Stańska Data publikacji: 18.07.2015
Twitter , #Museumselfie , #Askacurator , Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie i Muzeum Powstania Warszawskiego , MoMA , Tate
Przez długi czas Twitter był najmniej docenianym przed polskie muzea serwisem społecznościowym. Jeszcze dwa lata temu na Twitterze można było znaleźć tylko Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie i Muzeum Powstania Warszawskiego. Przyczyna wydaje się jasna - Twitter nie był wśród Polaków popularny.
Dopiero rok 2012 okazał się przełomowy – Twitter został przetłumaczony na język polski i „ćwierkać” zaczęli znani politycy i gwiazdy mediów, co zresztą robią dzisiaj coraz częściej. Dzisiaj badania mówią, że 7 procent polskich internautów ma konto na Twitterze , co przekłada się na około 2 milionów użytkowników i liczba ta cały czas wzrasta. Jednym słowem, Twitter zaczyna być w Polsce ważnym kanałem dotarcia do publiczności muzealnej.
Twitter opiera się na tym, że
użytkownicy wysyłają krótkie komunikaty – tzw.
tweety
o długości do 140 znaków
. Każdy użytkownik może śledzić (
follować
) innych użytkowników – wtedy ich
tweety
pokazują mu się w
feedzie
, na stronie głównej serwisu. Użytkowników można też „wspominać” (
mentionować
), czyli bezpośrednio kierować do nich swoje
tweety
– jest to główne narzędzie nawiązywania dialogu na Twitterze. W serwisie funkcjonuje również system
hashtagów,
czyli słów kluczy, wyróżnionych znakiem #, po których można przeszukiwać wszystko, co zostało na Twitterze napisane.
Czytaj także:
O co chodzi z tymi hashtagami?
Twitter przez swoją szybkość i zwartą formę komunikatów świetnie się sprawdza w publicznym przetwarzaniu najświeższych wydarzeń - czy są to komentarze do afer politycznych czy odcinków popularnych seriali. Inną ważną zaletą Twittera jest możliwość zdobywania wiedzy i networkingu - użytkownicy serwisu mogę śledzić, rozmawiać i łatwo nawiązywać kontakt z profesjonalistami z własnej branży i nie tylko. Międzynarodowa branża muzealna, czyli pracownicy muzeów i inni profesjonaliści zajmujący się muzeami i instytucjami kultury jest na Twitterze na prawdę zacnie reprezentowana.
Oprócz kwestii "profesjonalnych", Twitter może być także istotnym narzędziem komunikacji z gośćmi muzeum. 2 miliony użytkowników w Polsce to całkiem pokaźna grupa docelowa, do której przy okazji wprowadzanych co chwilę przez Facebooka nowinek ograniczających zasięg postów można o wiele skuteczniej dotrzeć. Jeżeli wysyłamy tweeta na Twitterze, dociera on do wszystkich osób, które nas followują , a nie – jak to się dzieje teraz na Facebooku – tylko do ⅓ lubiących stronę. Ponadto, na Twitterze mamy większe spersonalizowanie przekazu – chcąc nawiązać z kimś kontakt, wysyłamy tweeta do konkretnego użytkownika i możemy od niego dostać bezpośrednio skierowaną do nas odpowiedź. Jest to poważna przewaga „psychologiczna” Twittera, pozwalająca na silniejsze związanie użytkownika z marką muzeum.
Wiedzą o tym duże, zachodnie placówki, które bardzo dbają o swoją obecność w serwisie, wysyłając po kilka tweetów dziennie. Procentuje to w ilości osób śledzących dane konto – przykładowo, główne konto MoMA followuje 1.300.000 osób. Oprócz niego MoMA prowadzi dziewięć innych kont na Twitterze, które zajmują się np. filmami lub eventami muzealnymi. Konto Tate śledzi 800.000 osób. Tate generalnie jest przykładem szczególnie interesującym – instytucja ta stworzyła specjalny dokument Digital Presence Strategy . W Tate mediami społecznościowymi zajmuje się aż 25 osób, a budżet na trzyletnie działania w tej sferze wynosi… 3 miliony funtów.
Na Twitterze dzieją się również ciekawe akcje promujące międzynarodowo instytucje muzeów i samych muzealników. Można tutaj wymienić projekty #askacurator , #museumselfie . #Askacurator to odbywająca się raz w roku akcja, podczas której użytkownicy serwisu mogą pytać się pracowników muzeów i galerii na całym świecie o ich pracę. Wszystko odbywa się na hasthagu. W zeszłym roku w akcji wzięły udział 622 muzea z 37 krajów, a użytkownicy serwisu wysłali razem ponad 26.000 tweetów. #Museumselfie, którego pierwsza edycja odbyła się w 2014 roku wygląda nieco inaczej. Tutaj gwiazdami są pracownicy muzeów, którzy wrzucają zrobione przez siebie zdjęcia, nazywane w Polsce "selfisami". Dzięki temu można od kuchni poznać pracę różnych muzeów i dowiedzieć się, że muzealnicy naprawdę mają poczucie humoru i lubią pozować z dinozaurami.
Na polskim Twitterze muzealnym niestety wciąż często popełniane są błędy.
Najgorszym błędem, na który uczuleni są zadomowieni w serwisie użytkownicy jest repostowanie komunikatów z Facebooka
, co zupełnie mija się z celem i jest rażącym naruszenem Twitterowej netykiety. Inna sprawa, że część muzeów założyła konta, które teraz są widmami, jednak dalej zyskują
followersów
przyciąganych marką danego muzeum. Użytkownicy ci są rozczarowani – nie po to zaczynali śledzić jakieś konto, by nie otrzymywać od niego żadnych
tweetów
. Cierpi na tym wizerunek instytucji. Wielka szkoda, bo odpowiednio wykorzystywany
Twitter to świetne narzędzie zarówno dla pracowników muzeów, którzy w prosty sposób mogą dotrzeć do informacji o najnowszych trendach muzealnych i nawiązywać kontakty z pracownikami innych muzeów z Polski oraz zagranicy
, jak i dla samych muzeów, które mają do dyspozycji darmowe narzędzie umożliwiające kontakt z publicznością i rozpowszechnianie tworzonych treści.
Czytaj także
:
Muzea na Instagramie - jak, dobrze prowadzic profil