newsletter

Zobacz również

APLIKACJE MOBILNE

Oddaj głos na najlepszą cyfrową innowację dla kultury!

Autor: Pracownia Otwierania Kultury

Aplikacja do muzealnego selfie, gra mobilna i paragrafowa, interaktywne narzędzie webowe - to projekty biorące udział w konkursie na najlepszą cyfrową innowację dla kultury! Projekty zostały stworz...

ROZWÓJ WIDOWNI

Zapytaj, o(d)powiemy! Opiekunowie wystaw w nowej roli

Autor: Ewelina Strawa-Kęsek / Bunkier Sztuki

W Galerii Bunkier Sztuki podjęliśmy wyzwanie zaangażowania opiekunów wystaw (potocznie nazywanych osobami pilnującymi) i włączenia ich do kreatywnych działań oraz bliskiego kontaktu z publicznością...

VARIA

Projekt Sztuka24h - sztuka dostępna przez całą dobę

Autor: Ewelina Strawa-Kęsek / Bunkier Sztuki

Sztuka24h to nie tylko stworzona i prowadzona przez Galerię Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki wirtualna baza zasobów dydaktycznych dotyczących sztuki współczesnej. To platforma swobodnej wymiany m...

GAMIFIKACJA

Invisible Playground pod ostrzałem pytań

Autor: Michał Grelewski

Z Jennifer Aksu i Sebastianem Quack (Invisible Playground) - kuratorami festiwalu gier w przestrzeni publicznej PlayPublik.rozmawia Michał Grelewski.

LITERATURA CYFROWA

Czy jest w tym tekście jeszcze autor? Cyfrowe zlepki, postprodukty, kolaże.

Autor: Andrzej Pająk

Przeczytaj, jak zjawisko postprodukcji opisywane przez Nicolasa Bourriauda w kontekście sztuki nowoczesnej, odnosi się również do tekstów funkcjonującego w Internecie.

VARIA

Łódzkie wspiera kulturę!

Autor: RPO WŁ

Nocowaliście kiedyś na zamku w Uniejowie? A może delektowaliście się dźwiękiem organów w Filharmonii Łódzkiej? Albo oglądaliście znakomity spektakl w Teatrze Wielkim w Łodzi? Jeśli tak, to czy zast...

SOCIAL MEDIA

Po co instytucjom kultury Snapchat?

Autor: Patrycja Musiał

Snapchat stał się w ostatnim czasie niezwykle popularną aplikacją na urządzenia mobilne. Używany dotychczas do przesyłania prywatnych zdjęć i kilkusekundowych filmików, natychmiast został zaadopto...

VARIA

Ukraina państwem nowoczesnej kultury?

Autor: Anna Rumiantseva - Guides4Art

Czy Ukraina jest atrakcyjnym miejscem dla turystów, zainteresowanych zwiedzaniem zabytkowych miejsc przy zastosowaniu nowych technologii? Jak wygląda sytuacja z platformami informacyjnymi oraz apli...

APLIKACJE MOBILNE

Skąd mam wiedzieć o nowych technologiach zwiedzając muzeum?

Autor: Zuzanna Pawilkowska / Redakcja IwK

Zwiedzając polskie muzea łatwo zauważyć, że nowoczesne technologie w instytucjach kultury są coraz popularniejsze. To wielki plus. Odbiorca staje się dzięki nim bardziej zaangażowany, świadomy, mo...

DIGITALIZACJA

Nowe technologie w kulturze są jedynie środkiem, a nie celem

Autor: Katarzyna Maniak

Jestem głęboko przekonana, że powinniśmy myśleć o technologiach dla instytucji kultury jako możliwych środkach do osiągnięcia istotnego z punktu widzenia instytucji (i jej misji) celu, a nie jako o...

Nowe technologie w kulturze są jedynie środkiem, a nie celem

Nowe technologie w kulturze są jedynie środkiem, a nie celem
Autor: Katarzyna Maniak Data publikacji: 07.10.2015
GLAM , Centrum Cyfrowym Projekt: Polska , Polona Typo , Otwarta Zachęta , Otwarte Zabytki , crowdsourcing

Jestem głęboko przekonana, że powinniśmy myśleć o technologiach dla instytucji kultury jako możliwych środkach do osiągnięcia istotnego z punktu widzenia instytucji (i jej misji) celu, a nie jako o celu samym w sobie - rozmowa z Aleksandrą Janus, specjalistką do spraw otwartości w instytucjach kultury w Centrum Cyfrowym Projekt: Polska.

Katarzyna Maniak: Jakie korzyści nowe technologie mogą przynieść sektorowi GLAM , czyli instytucjom kultury takim jak muzea, galerie, archiwa i biblioteki?

Aleksandra Janus: Myślę, że potencjalnych korzyści jest wiele, ale mam poczucie, że jeśli mówimy o korzyściach, to warto równocześnie wspomnieć o tym, że technologie to również wyzwanie dla instytucji. Wydaje mi się, że to, co już dokonało się w obszarze GLAM (galerie, biblioteki, archiwa, muzea) w kontekście nowych technologii i co jest niewątpliwie pozytywnym skutkiem, to zwrot w stronę użytkowników. Oczywiście, ten zwrot ma wiele źródeł: na pewno duży wpływ na tę zmianę miały krytyczne studia muzealne, nowa muzeologia oraz – na ogólniejszym poziomie – zmiana paradygmatu w kierunku partycypacyjnych modeli działania.

Zdecydowanie jednak nowe technologie miały znaczący wkład w to, że instytucje zaczęły inaczej myśleć o odbiorcach i budowaniu z nimi relacji. Mam wrażenie, że aktualnie znajdujemy się w punkcie, w którym coraz istotniejszy staje się zakres kompetencji, jaki przynależy odbiorcom. Z jednej strony mamy bowiem rosnącą liczbę dostępnych w sieci zasobów, z drugiej – rosnący nacisk na otwartość instytucji. Kluczowe jest nie tylko to, że zasoby dziedzictwa są dostępne - w taki sposób, że można w sieci obejrzeć dany obiekt - ale to, co możemy z takim zasobem zrobić, jak możemy go wykorzystać, czy możemy go zremiksować i przetworzyć, a później podać dalej.

Niektórzy właśnie w ponownym wykorzystaniu zasobów dziedzictwa (tzw. re-use) upatrują zarówno potencjału kreatywnego, jak i źródła możliwych korzyści ekonomicznych. Kwestie re-use’u zasobów dziedzictwa – w tym zasobów sektora GLAM – powiązane są między innymi z dyrektywą dotyczącą dostępu do informacji publicznej (Dyrektywa 2003/98/WE, nowelizowana przez Dyrektywę 2013/37/WE), która ma zostać wdrożona do polskiego prawa, jednak nie mamy pewności, że dyrektywa wdrożona zostanie w takim kształcie, który pozwoli na pełne wykorzystanie tego potencjału. Centrum Cyfrowe opublikowało raport dotyczący tej dyrektywy , zwracając uwagę na to, w jaki sposób jej wdrożenie może przełożyć się na zwiększenie dostępności zasobów instytucji kultury oraz promowanie rozwiązań służących otwartości dziedzictwa. Zagadnienia te z pewnością stanowią duże wyzwanie, ale również niosą ze sobą wiele atrakcyjnych możliwości.

Z jakich konkretnych narzędzi technologicznych mogą korzystać instytucje kultury?

Narzędzi jest mnóstwo! Mam jednak wrażenie, że kwestia narzędzi jest drugorzędna – warto najpierw zastanowić się nad tym, jaki cel chcemy przy ich pomocy osiągnąć. Jestem głęboko przekonana, że powinniśmy myśleć o technologiach dla instytucji kultury jako możliwych środkach do osiągnięcia istotnego z punktu widzenia instytucji (i jej misji) celu, a nie jako o celu samym w sobie. Również dlatego, że technologie szybko się starzeją, a zapewne niewiele instytucji za jeden z podstawowych celów stawia sobie dostarczanie odbiorcom co raz to nowych narzędzi.

Obserwujemy, że ogromną popularnością wśród instytucji cieszą się wszelkiego rodzaju aplikacje mobilne. Jest to prawdopodobnie jedno z lepszych narzędzi służących przybliżeniu odbiorcom zasobów danej instytucji przy użyciu technologii, z których korzystają oni na co dzień. Gama projektów realizowanych w różnych placówkach muzealnych, wykorzystujących aplikacje, jest ogromna, chociaż jeśli przyjrzymy się statystykom pobrań aplikacji muzealnych, zauważymy, że poza kilkoma szczególnie popularnymi, nie są to bardzo duże liczby. Mnie osobiście interesują również platformy umożliwiające działania crowdsourcingowe uruchamiane w oparciu o zdigitalizowane zasoby dziedzictwa – w Centrum Cyfrowym realizujemy jeden z większych polskich projektów crowdsourcingowych, czyli „Otwarte Zabytki”. To stwarza nam również przestrzeń dla eksperymentu, badania możliwości tej metody. Uważnie przyglądam się także inicjatywom dopuszczającym remiks udostępnianych treści, jak na przykład szeroko komentowane Rijksstudio, uruchomione przez Rijksmuseum w Amsterdamie, pozwalające na przetwarzanie udostępnianych zasobów, a tym samym prowokujące do eksplorowania kolekcji. Staram się także śledzić narzędzia bazujące na przetwarzaniu zdigitalizowanych zasobów. Oczywiście o tych wszystkich narzędziach możemy myśleć jak o gadżetach, i część nimi jest. Jednak wiele z nich ma ogromny potencjał edukacyjny. Świetnymi przykładami są platformy Tate Kids oraz MoMA Learning.

Czy możesz przytoczyć polskie przykłady podobnych praktyk?

W Polsce także mamy ich wiele i można by wskazać różne narzędzia i rozwiązania, jak chociażby projekt Polona Typo , zrealizowany przez agencję kreatywną HUNCWOT dla Biblioteki Narodowej, który – tuż po premierze – zawojował media społecznościowe.

Dużo trudniejsza sprawa to udostępnianie zasobów w sposób nieograniczony zbyt wieloma restrykcjami. Oczywiście to nie zawsze jest możliwe, ale dobrym przykładem w kontekście udostępniania zasobów jest Otwarta Zachęta , inicjatywa Zachęty Narodowej Galerii Sztuki w Warszawie. Z jednej strony jest to prosta prezentacja wybranych zbiorów z kolekcji, jednak – co kluczowe – zasoby upowszechniane są w sposób otwarty.

Mieliśmy przyjemność, jak Centrum Cyfrowe, na zlecenie Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych i we współpracy z pracownikami Zachęty, pracować nad koncepcją narzędzia, które umożliwiałoby aktywne, twórcze interakcje z tymi zasobami – sprawa wciąż jest w toku, więc mamy nadzieję, że ostatecznie narzędzie to powstanie i trafi do swoich użytkowników (link: http://centrumcyfrowe.pl/projekty/sztuka-na-zachete/).

Jakie wyzwania stoją przed instytucjami wdrażającymi tego typu rozwiązania?

Powtarzam to jak mantrę, ale przede wszystkim, technologie są jedynie środkiem, a nie celem. Dlatego wdrażanie projektu wykorzystującego nowe technologie należy rozpocząć od pytania o nasze potrzeby i cele, a w następnej kolejności o technologie, które są w stanie je zrealizować – a może wcale nie potrzebujemy technologii? To też jest możliwa odpowiedź. A rozpoczęcie od takiego pytania pozwoli nam uniknąć wielu potencjalnych kłopotów. Być może nowe technologie mogą przyciągnąć potencjalnych zwiedzających, pomóc osobom, które z jakiegoś powodu nie przychodzą do danej instytucji, lub zredukować (choć na pewno nie zupełnie zlikwidować) wykluczenie określonych grup odbiorców. W wypadku dobrze pomyślanych rozwiązań, technologie mogą pomóc poszerzyć zasięg oddziaływania instytucji oraz pole jej działania. Mam jednak wrażenie, że najważniejszym wyzwaniem jest to, aby szczerze i precyzyjnie odpowiedzieć sobie na pytanie po co i dla kogo chcemy wdrażać pewne narzędzia, czy rozwiązania. Czasem, aby osiągnąć pewien cel, wcale nie potrzebujemy nowego narzędzia, bo może się okazać, że nasi odbiorcy lub grupa, do której chcemy dotrzeć, korzysta z pewnego typu narzędzi i może niechętnie odnosić się do nowych.

Zupełnie osobną kwestią są wyzwania w procesie wdrażania otwartości, czym zajmujemy się w zespole Otwartej kultury w Centrum. Na początku tego roku opublikowaliśmy raport z badań , których celem było przyjrzenie się temu, jak proces ten przebiega w polskich instytucjach. Wyzwań dla wdrażania otwartości jest wiele: od nieufności i barier związanych z pewnymi przyzwyczajeniami oraz sposobem postrzegania misji instytucji z akcentem na „ochronę”, niekoniecznie „upowszechnianie”, przez opór prawników pracujących lub współpracujących z instytucjami, aż po brak zaufania do odbiorców oraz obawy związane z niepożądanym wykorzystaniem udostępnionych treści. Wyniki badań pokrywają się z obserwacjami, które wynosimy z własnego doświadczenia. Pracując z instytucjami, staramy się wspierać je w procesie „przełączania się” na otwartość, jednocześnie odpowiadając na te wątpliwości i obawy i pomagając je przełamać.

Wokół jakich obszarów ogniskuje się działalność Centrum Cyfrowego?

Centrum Cyfrowe zajmuje się otwartością w różnych obszarach: w edukacji, w nauce, w kulturze, a także działalnością na rzecz zmiany prawnej. Ja pracuję w zespole Otwartej kultury – naszym celem jest wspieranie instytucji w otwieraniu się oraz promowanie i tworzenie otwartych narzędzi, metod i sposobów udostępniania zasobów. Mam przyjemność pracować przy wspomnianym już projekcie Otwarte Zabytki, którego celem jest tworzenie obywatelskiego, otwartego katalogu zabytków i który właśnie nominowany został do World Summit Award, z czego bardzo się cieszymy. Inicjatywa ta bazuje na rejestrze zabytków Narodowego Instytutu Dziedzictwa, w oparciu o który, na drodze akcji crowdsourcingowej, stworzony został serwis www.otwartezabytki.pl .

Źródła projektu sięgają Cyfrowego Czynu Społecznego z 2012 roku. Na portalu Otwarte Zabytki gromadzone są dane o polskich zabytkach oraz materiały tworzone przez użytkowników z różnych części Polski. Projekt ten opowiada o otwartości, pokazuje, w jaki sposób można wykorzystywać publiczne dane, uzupełniać je czy korygować tak, aby były użyteczne społecznie. Otwarte Zabytki mają również ogromny potencjał edukacyjny, zarówno w temacie otwartości, dziedzictwa, jak i nowych technologii oraz prawa autorskiego.

Projekt Otwarte Zabytki powstaje dzięki ochotnikom – użytkownikom i odbiorcom serwisu. Czy dużo osób bierze czynny udział w jego tworzeniu?

Podobnie jak w wypadku większości tego rodzaju projektów – zaangażowanie użytkowników jest największym wyzwaniem. Sama baza jest bardzo obszerna, liczy 76 tys. obiektów, przy czym uzupełnionych mamy jak dotąd 12%. Katarzyna Werner, która współtworzy Otwarte Zabytki od samego początku, mówi, że najprzyjemniejszy moment zdarza się wtedy, gdy widzisz, jak ktoś do 3.00 w nocy uzupełnia w serwisie informacje o zabytkach! Z naszego doświadczenia wynika, że nie ma wielu takich osób, ale – jak dotąd – nie był to zasadniczy cel tego projektu. Znacznie bardziej koncentrował się on na eksponowaniu potencjału edukacyjnego serwisu – pracy z nauczycielami, edukatorami. Dlatego też najczęstszymi odbiorcami tego projektu były jak dotąd dzieci i młodzież, a w następnej kolejności lokalni pasjonaci historii, architektury czy historii sztuki oraz osoby związane z danym obiektem czy obszarem.

Aktualnie, wokół Otwartych Zabytków koncentruje się realizowany przez nas program „Wizja lokalna. Twoja wizja na lokalność”, adresowany do kadr kultury (link: http://centrumcyfrowe.pl/projekty/wizja-lokalna-program-dla-kadr-kultury/). Wspólnie z ośmioma instytucjami z całej Polski, staraliśmy się wypracować rozwiązania, które sprawią, że Otwarte Zabytki będą wspierać cele tych instytucji i wyposażą je w narzędzia do ich realizacji. Zależy nam na tym, żeby otwarte narzędzie, które stworzyliśmy, żyło własnym życiem i stanowiło wsparcie dla działań różnych lokalnych organizacji i instytucji – to one najlepiej potrafią opowiadać o swoim lokalnym dziedzictwie.

Jesteście w stanie obserwować, kto angażuje się w wypełnianie rejestrów?

System wymaga logowania, więc w tym sensie – tak. Z wieloma osobami zaangażowanymi w działania wokół serwisu mamy bezpośredni kontakt – są to głównie nauczyciele, animatorzy, edukatorzy wykorzystujący portal i aplikację w swojej pracy. Poza tym ważną strefą kontaktu są warsztaty i szkolenia, które organizujemy, adresowane do osób, które mogą wykorzystać serwis pracując wokół niego z określonymi środowiskami. Pokazujemy im, jak korzystać z portalu, aby był on narzędziem do realizacji ich celów. Są osoby, które współpracują z nami na stałe, w związku z tym pewne miejsca na mapie są doskonale opisane. Na przykład Sejny, gdzie mamy wyjątkowo skutecznych agentów! Planujemy także skupić się na szerokiej promocji, aby grono odbiorców mogło się znacznie poszerzyć. Myślę, że wciąż jest relatywnie dużo osób, które po prostu nie wiedzą o tym projekcie, i teraz to one są naszym celem!

Monitorujecie treści, które pojawiają się w serwisie?

To pytanie często pojawia się w kontekście projektów crowdsourcingowych, w których daje się użytkownikom do wykonania pewne zadania, z zamysłem uzyskania szeroko użytecznych treści. Początkowo w projekcie Otwarte Zabytki odwoływaliśmy się do zasady potrójnego ślepego sprawdzenia. Polegało to na tym, że jeżeli ktoś trzykrotnie wprowadził daną informację, to była ona uznawana za zweryfikowaną. Obecnie mamy moderatorkę, która zajmuje się monitorowaniem wprowadzanych treści – nie wynika to jednak z naszej obawy przed treściami niepożądanymi, ponieważ przez dwa lata istnienia tego projektu nie zdarzały się tego rodzaju przypadki.

Co potwierdza, że obawa przed wprowadzaniem przez odbiorców tego typu projektów nieprawdziwych czy błędnych informacji jest zupełnie niepotrzebna.

W naszym wypadku konieczność moderacji wiąże się z innym zagadnieniem: to kwestia praw autorskich wymaga monitoringu. W serwisie można dodawać zdjęcia, zarówno własne, jak i pochodzące z domeny publicznej lub udostępnione na wolnych licencjach. Wielu ludzi jednak wciąż nieświadomie łamie prawo, umieszczając materiały, do których nie mają praw. Każdorazowo trzeba sprawdzać, czy użytkownik ma prawa do danego materiału i czy jest on właściwie opisany. Nasze doświadczenia pokazują, że ewentualne kłopoty z treściami zamieszczanymi przez użytkowników mają swoje źródła przede wszystkim w niewiedzy, a nie złej woli czy intencjonalnym działaniu. Zagadnienia prawa autorskiego to wciąż paląca sprawa w kontekście zasobów dostępnych w internecie.

A także jeden z ważniejszych obszarów działania Centrum Cyfrowego.

Tak, zdecydowanie. Ten temat się nie dezaktualizuje. Przeważnie, gdy w ramach inicjatyw otwartościowych prowadzimy szkolenia i warsztaty, sporo miejsca poświęcamy zagadnieniom prawa autorskiego. Dla wielu instytucji to właśnie w tym obszarze sytuują się największe przeszkody i wyzwania. Na ostatnich warsztatach, poświęconych oddolnej digitalizacji dziedzictwa, pojawiło się wiele osób reprezentujących konkretne instytucje GLAM, które przyszły ze świetnymi pomysłami albo z potrzebą rozwiązania konkretnego problemu. Wspólnie staraliśmy się zastanowić nad tym, czy crowdsourcing może stanowić dla nich odpowiedź. Pierwszą część zajęć poświęciliśmy analizowaniu konkretnych przypadków i możliwych rozwiązań. Druga część rozpoczęła się od prezentacji naszej prawniczki, Kasi Rybickiej, i wtedy wszyscy na chwilę stracili energię. Okazuje się, że praca, którą należy wykonać, by mieć pewność, że dane zasoby mogą być użyte w projekcie, jest dla wielu ludzi frustrująca. Jest to zła wiadomość, ponieważ wciąż bariery te są trudne do przezwyciężenia, ale również dobra, świadcząca o tym, że nadal mamy bardzo wiele do zrobienia.

Wspomniałaś o swojej pracy w zespole Otwartej kultury – to znacznie więcej, niż same Otwarte Zabytki?

Zdecydowanie. Otwarte Zabytki to jeden z projektów, który realizujemy w ramach Otwartej kultury. Sama zajmuję się tymi zagadnieniami – także akademicko – od kilku lat, a i Centrum Cyfrowe działa w tym obszarze już od dłuższego czasu. Byliśmy zaangażowani w organizację pierwszej w Polsce konferencji poświęconej tematyce otwartego GLAM-u, poza tym organizujemy też warsztaty dla instytucji i zajmujemy się przygotowywaniem ekspertyz prawnych dotyczących prawa autorskiego w kontekście digitalizowanych zasobów dziedzictwa. Staramy się także dostarczać wsparcia instytucjom, które napotykają tego rodzaju problemy, ponieważ prawo autorskie bywa najważniejszym i największym wyzwaniem w tym zakresie. Zajmujemy się także przeprowadzaniem instytucji przez cały proces „przełączania się” na otwartość, który – w naszym ujęciu – jest kilkuetapowy: pierwszym krokiem jest rozpoznanie statusu prawnego zasobów i uporządkowanie ich, kolejnym jest konstruowanie polityki otwartości oraz planu jej wdrożenia, a najbardziej zaawansowanym – tworzenie strategii cyfrowych, które definiują kierunek rozwoju instytucji.

Prowadzimy także badania – na przykład te, o których wspomniałam. Są one dla nas bardzo ważne ponieważ właśnie dzięki nim jesteśmy w stanie zmapować realne potrzeby instytucji oraz obszary wymagające wsparcia w kontekście nowych technologii i wdrażania otwartości.

Opowiedz, proszę, więcej o tym projekcie badawczym.

Badanie miało dwa komponenty . Pierwszy z nich obejmował badanie ilościowe i był częścią większego, międzynarodowego projektu Open GLAM Benchmark Survey, koordynowanego przez Bern University of Applied Science w Szwajcarii. Ankietę rozesłaliśmy drogą mailową, częściowo także pocztą, do wybranych instytucji gromadzących zasoby dziedzictwa. Nie chcieliśmy jednak ograniczać się do wybranych instytucji, więc każda instytucja, do której dotarła informacja o badaniu, mogła się do niego włączyć.

Do badania ilościowego dołożyliśmy komponent jakościowy, ponieważ bardzo istotna była dla nas rozmowa z instytucjami. W ramach tej części przeprowadzone zostały wywiady z przedstawicielami instytucji oraz trenerami otwartości – osobami, które realizowały szkolenia w tym zakresie.

Staramy się gromadzić tego rodzaju wiedzę, ponieważ sporo środków zostało już przeznaczonych na digitalizację zasobów dziedzictwa w Polsce i – choć wciąż wiele jest do zrobienia - powinniśmy także koncentrować się na analizie tego, co już zostało zrobione i wyciąganiu wniosków. Projekt pomógł nam zmapować sytuację i zastanowić się, jakie kroki powinny zostać podjęte, żeby dostarczyć instytucjom odpowiedniego wsparcia.

Planujecie wprowadzenie zmian, ulepszeń czy zatrzymujecie się na etapie badawczym?

Staramy się myśleć o naszych działaniach kompleksowo: wyniki badań stanowią ważny punkt odniesienia dla naszej pracy z instytucjami, na różnym poziomie. Tak więc, zdecydowanie wyniki badań wykorzystujemy do opracowywania programów naszych szkoleń i warsztatów, a także do rekomendacji, które mogłyby odpowiadać na potrzeby wyrażone przez instytucje kultury. Poza tym, gromadzona przez nas wiedza przekłada się na wszystkie aspekty naszej działalności, na przykład na to, w jaki sposób działamy w ramach Koalicji Otwartej Edukacji, współpracując z innymi przynależącymi do niej instytucjami.

Il. Bill Domonkos na podstawie Benedykt Jerzy Dorys, Portret Marii Gorczyńskiej z flakonikiem perfum „Amour amour” firmy Jean Patout, 1930 r. , Polona: http://bit.ly/1i0AyYM

W jaki sposób definiujecie swoich odbiorców? Do kogo skierowane są działania Centrum Cyfrowego?

Mamy wiele grup odbiorców, każdy obszar, a czasem każdy projekt, ma swoją zdefiniowaną grupę. Nasze publikacje są sprofilowane, przeznaczone dla instytucji dziedzictwa, instytucji kultury, sektora edukacji, organizacji pozarządowych. Staramy się jednak komunikować to, co robimy, w taki sposób, aby było to jasne dla wszystkich. Jak Centrum Cyfrowe współpracujemy z różnymi instytucjami, organizacjami i jednostkami badawczymi, zarówno lokalnymi, jak i międzynarodowymi, a nasza oferta (szkolenia, warsztaty, wydarzenia) adresowana jest do szerokiego grona odbiorców. Zagadnienia, którymi się zajmujemy – zwłaszcza prawo autorskie, technologie, otwartość – na pewnym poziomie dotyczą nas wszystkich.

W ramach działań Otwartej kultury jesteśmy mocno nastawieni na pracę z instytucjami kultury i organizacjami zajmującymi się kulturą i dziedzictwem. Interesuje nas zarówno wspieranie instytucji, jak i działania kreatywne, labowe – nastawione na tworzenie rozwiązań, jednak również one najczęściej adresowane są do wspomnianych instytucji. Decyzja o takim zdefiniowaniu naszej grupy odbiorców wynika przede wszystkim z tego, że zasoby dziedzictwa znajdują się pod opieką instytucji, organizacji i innych podmiotów, które zostały powołane do ich ochrony. Tylko współpracując z nimi możemy przyczynić się do osiągniecia zmiany, o którą nam chodzi, czyli zapewnienia wszystkim otwartego, nieograniczonego dodatkowymi restrykcjami dostępu do treści kultury. Co zapewne jest warte podkreślenia, to to, że dla nas „otwarte” oznacza możliwe do swobodnego wykorzystania, przetwarzania, remiksowania. Zależy nam na tym, aby cyfrowe zasoby kultury stanowiły materiał, który nie tylko nas inspiruje, ale także stanowi budulec tego, co sami tworzymy. Dla nas wykorzystywanie otwartych treści kultury nie jest działaniem zakazanym, tylko pożądanym! Dlatego staramy się, by było ich jak najwięcej.

Forografia w nagłowku: Ida Tietgen Høyrup, CC BY-SA 4.0, źródło: http://bit.ly/1L2jkCN

6.0
INNOWACYJNA GOSPODARKA - NARODOWA STRATEGIA SPÓJNOŚCI, UNIA EUROPEJSKA - EUROPEJSKI FUNDUSZ ROZWOJU REGIONALNEGO

Projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka na lata 2007-2013

dotacje na innowacje