Autor: Zuzanna Stańska Data publikacji: 09.07.2015
Google Goggles
Wyobraźcie sobie, że idziecie do jakiegoś muzeum, widzicie na ścianie obraz, który was zainteresował i chcielibyście się czegoś o nim dowiedzieć. W tym momencie nie potrzebujecie podchodzić do przyklejonej do ściany karteczki z tytułem i autorem dzieła (w końcu i tak chcecie czegoś więcej), ani wyciągać z kieszeni audioguide’a (który jest trudny w obsłudze), ani też wyszukiwać informacji w internecie (co zajmuje czas). Wystarczy, że wyciągniecie telefon i… zrobicie zdjęcie.
To nie żadne fantazje. Od pewnego czasu technologie rozpoznawania obrazu są konsekwentnie rozwijane. Największym graczem na rynku jest oczywiście Google ze swoim Google Goggles – jak to działa możecie zobaczyć na krótkim filmie.
Google wypuścił Goggles w 2010 roku. Aplikacja ta analizuje obiekt, po czym wyświetla wszystkie informacje, jakie znalazły się w wyszukiwarce na jego temat. Przykładowo: robimy zdjęcie logotypu jakiejś firmy, dostajemy o niej wyniki wyszukiwania z Google. Proste.
Goggles przydają się również w muzeach, co od niedawna można obserwować w J. Paul Getty Museum w Los Angeles. W Getty zwiedzający uzyskują informacje na temat obrazów z galerii stałej znalezione w wyszukiwarce, ale także informacje odpowiednio spreparowane przez samo muzeum, znajdujące się na stronie internetowej Getty . Po przekierowaniu na tę przystosowaną do urządzeń mobilnych stronę, możemy przeczytać krótki tekst dotyczący obiektu oraz posłuchać materiałów audio nagranych przez artystów, kuratorów czy konserwatorów. Przykład takiej podstrony dla obrazu Lorraina można zobaczyć tutaj .
Przy okazji warto przyjrzeć się, jak muzealnicy z Getty poradzili sobie z zaprojektowaniem informacji na stronie – audio z nagraną wypowiedzią… świni , namalowanej na XIV-wiecznym „Pokłonie Trzech Króli”, wzbudza zainteresowanie i zapada w pamięć. Teksty nie przypominają naukowego bełkotu, za to są krótkie i łatwo przyswajalne nawet przez laików.
Goggles mogą niedługo stać się powszechnie wykorzystywane przez zwiedzających. Oczywiście brakuje im jeszcze sporo do perfekcji (nie udało im się rozpoznać Pałacu Kultury), ale niewątpliwie jest to technologia, która może zastąpić inne napotykane w muzeach metody poszerzania doświadczenia muzealnego, takie jak kody QR czy tagi NFC, które są o tyle mniej wygodne, że wprowadzają elementy pośredniczące między użytkownikiem a obiektem.
Aplikację Google Goggles, która pozwala nie tylko na rozpoznawanie dzieł sztuki, lecz także tłumaczy tekst na inne języki, można znaleźć tu .