Autor: Patrycja Musiał Data publikacji: 18.05.2015
UX , strona mobilna , strony www
O tym, że strona WWW jest naszą wizytówką w internecie, nie trzeba nikomu przypominać. Każdemu większemu i mniejszemu przedsięwzięciu kulturalnemu towarzyszy dziś witryna internetowa. Często satysfakcjonuje nas samo jej powstanie – zlecamy, akceptujemy projekt graficzny, dostarczamy zdjęcia i teksty, czekamy na wykonanie, publikujemy, a potem, jak dobrze pójdzie, aktualizujemy. Cieszymy się, a internauci... jej nienawidzą!
Jeśli traktujecie swoje strony internetowe z powagą, na jaką zasługują, proponuję sprawdzić, czy wszystko z nimi OK. Oto osiem grzechów głównych, za które internauci są w stanie wysłać nasze internetowe okno na świat do piekła, a skoro nie mogą, będą je omijać z daleka – właściwie na jedno wychodzi.
Grzech pierwszy: brak wersji mobilnej
Każda strona, która nie posiada wersji mobilnej, wprawia w irytację. 60% Polaków korzysta z przeglądarek na urządzeniach mobilnych. Odwiedzając witryny instytucji kulturalnych w naszym kraju, mam wrażenie, że do branży kultury ta informacja jeszcze nie dotarła. Nie mówię o małych inicjatywach, nie każdego stać na lifting www, mówię o poważnych graczach: większości muzeów narodowych, Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Zamku Królewskim na Wawelu… Ignorancja paskudnie się zemści. Kultura nieobecna w kanale mobilnym jawi się szczególnie niepoważnie dla młodszej publiczności.
Grzech drugi: zbyt dużo informacji tekstowych
Kocham czytać, ale niekoniecznie strony www. Zbyt dużo informacji w formie bloków tekstowych zabija ciekawość. Badania pokazują, że przeciętny internauta czyta jedynie 28% tekstu umieszczonego na stronie internetowej, za to chętnie na niej pozostaje, jeśli informacje są w innej formie (grafiki, piktogramy, wideo – najlepiej interaktywne). Zmiana formy komunikatu na wizualną może przynieść nawet czterokrotne przedłużenie obecności internautów w witrynie. Kultura obrazkowa jest faktem, nie warto go ignorować.
Grzech trzeci: reklamy
Nikt nie lubi reklam, to oczywiste. Ktoś powie: „Strony instytucji nie mają reklam”. Otóż nie do końca – nie mają reklam komercyjnych, ale pojawiają się wyskakujące okienka typu pop-up zachęcające do zapisania się na newsletter, warsztaty itp. Nie chodzi o to, żeby się ich natychmiast pozbyć (przecież są dość skuteczne), ale o to, żeby nie przekraczać granicy. Jeśli odwiedzając stronę internauta za każdym razem widzi ofertę newslettera, nie jest zapewne zadowolony... Przykładowo co trzeci raz byłby znośniejszy, jak również skuteczniejszy. Jeszcze sympatyczniej byłoby, gdyby pop-up nie zasłaniał całego ekranu i był łatwy do zamknięcia.
Grzech czwarty: strona zbyt długo się ładuje
Powolne ładowanie witryny jest w stanie wkurzyć każdego – 40% użytkowników zrezygnuje z odwiedzenia waszej strony, jeśli będzie się ładować dłużej niż 3 sekundy. Jeśli nie macie pojęcia, ile ładuje się wasza strona, wystarczy odwiedzić Pingdom Website Speed Test , wpisać adres strony i otrzymacie odpowiedź. Dla przykładu strona MKiDN ładuje się 2,44 sekundy, czyli mieści się w standardach, a strona Centrum Nauki Kopernik aż 3,37 sekundy, czyli poniżej zalecanej normy. Jeśli wynik testu jest słaby, należy optymalizować proces ładowania we współpracy ze specjalistą.
Grzech piąty: muzyczka na stronie
Grające witryny są zdecydowanie passé , jednak jeszcze nie do wszystkich to dotarło. Dotyczy to również materiałów wideo, które włączają się automatycznie po wejściu na stronę. Jeśli chcecie uraczyć użytkownika jakimkolwiek dodatkiem dźwiękowym, nie decydujcie za niego, pozostawcie mu wybór, jeśli będzie chciał uruchomić dźwięk, zrobi to sam. Nawet Facebook wprowadzając automatycznie odpalane materiały wideo na News Feed bardzo szybko je wyciszył.
Grzech szósty, siódmy i ósmy: brak testów UX
Na czym polega grzech szósty, siódmy i ósmy? Być może waszych stron te grzechy nie dotyczą, czego szczerze każdemu życzę i jednocześnie pozwalam sobie szczerze w to wątpić. Testy użyteczności to podstawowe źródło wiedzy o tym, jak użytkownicy korzystają z naszej witryny, jak się w niej poruszają, jak nawigują. Każda najdrobniejsza przeszkoda na drodze do poszukiwanych informacji przekłada się na konwersję strony – wiedzą o tym wszyscy, którzy w internecie coś sprzedają. O sukcesie bądź porażce mogą decydować drobiazgi: kolor przycisku, wielkość czcionki, a nawet kształt ramki.
Warto jak najszybciej sprawdzić, za co użytkownicy nienawidzą Twojej strony, lub przekonać się, że ją po prostu kochają, bo jest idealna.