Autor: Michał Grelewski Data publikacji: 16.05.2015
Miastograf , public history , historia publiczna , historia mówiona , digital humanities , humanistyka cyfrowa , digitalizacja , domena publiczna , cyfrowe repozytoria treści , crowdsourcing
z Łukaszem Biskupskim ze Stowarzyszenia Topografie rozmawia Michał Grelewski
Michał Grelewski: Na początek wyjaśnijmy co to jest Miastograf?
Łukasz Biskupski:
Miastograf to portal internetowy, który gromadzi zdjęcia zmieniającej się Łodzi, wycinki prasowe oraz fragmenty historii mówionych, zbieranych przez
Stowarzyszenie Topografie
. Miastograf tworzy wielkie internetowe archiwum historii Łodzi, takich historii oddolnych. Chcemy pokazać łodzianom, jak zmieniało się ich miasto w przeszłości – zamieścić zdjęcia, wspomnienia i wycinki w odpowiednich miejscach na mapie miasta.
Portal działa na zasadzie społecznościowej – zachęcamy użytkowników do przeglądania swoich domowych archiwów, zbierania zdjęć, przeglądania albumów rodzinnych, skanowania ich i dzielenia się z innymi łodzianami. Chcemy wspólnie stworzyć wizualne „archiwum pamięci łodzian”, wielki zbiór śladów przeszłości Łodzi.
Co jest w Miastografie wyjątkowe, czego nie mają inne tego typu projekty?
Przede wszystkim portal zbiera zdjęcia. Nowością, którą zdecydowaliśmy się wprowadzić, są wycinki prasowe, chociażby z uwagi na postępującą w Polsce digitalizację materiałów prasowych. Dostęp do tych wycinków jest bardzo łatwy i daje unikalną możliwość, aby zestawić ze sobą zdjęcie jakiegoś miejsca, znaleźć informacje prasowe o tym, co się tam kiedyś wydarzyło, oraz wspomnienie kogoś, kto o tym pamięta.
Widok z wieży katedry w kierunku pn.-zach. po 1927 r. [dzięki Stefan Brajter] Autor: Nieznany
Poza tym to jedyny znany mi projekt, który pokazuje na mapie fragmenty historii mówionych przypisane do konkretnych miejsc. Jako jedno z nielicznych stowarzyszeń w Polsce zajmujemy się zbieraniem historii mówionych – zapisywaniem wspomnień mieszkańców. Mamy przeprowadzone dziesiątki wywiadów – służą one głównie do celów naukowych, dlatego współpracujemy z Katedrą Socjologii Kultury Uniwersytetu Łódzkiego.
We wspomnieniach jest dużo fragmentów, które dotyczą konkretnych miejsc. Będą one publikowane na Miastografie zarówno w formie tekstowej, jak i w formie nagrania. To jest żmudna praca, szczególnie w naszym wypadku, gdyż nie dysponujemy personelem, który mógłby się tym zająć. Ale zależy nam, żeby ten projekt zrealizować.
Otwarcie szkoły na ulicy Zakładowej 35 (obecnie SP 141). Zjazd oficjeli. Autor: Autor nieznany - w posiadaniu oryginału zdjęcia jest Pani Anna Piechota
Czy jest jakiś projekt, na którym się wzorujecie? Czy Miastograf to unikalna koncepcja?
Cały pomysł na portal wpisuje się w rozbudowany ruch, który narodził się w USA. Chodzi o dwie związane ze sobą tendencje. Pierwsza to rodzaj historii publicznej – po polsku to brzmi dziwnie, ale tak się tłumaczy z angielskiego public history . Chodzi o gromadzenie informacji na temat przeszłości nie tylko przez profesjonalnych historyków, lecz także przez zwykłych ludzi, tworzenie projektów społecznościowych, które dotyczą badania historii własnej miejscowości. Przykładowo, jeśli w jakiejś miejscowości toczyły się walki w czasie wojny secesyjnej, każda rodzina ma jakąś historię z tym związaną – chodzi o to, żeby wspólnie kreować zainteresowanie przeszłością, gromadzić materiały zgodnie ze standardami profesjonalnej historiografii. Łączenie wysiłków zawodowych historyków i pasjonatów w celu upamiętniania przeszłości daje dużo ciekawsze efekty niż samotna praca badaczy. Poza tym razem możemy więcej niż osobno.
Zdjęcie z kolekcji Edwina Dekkera, holenderskiego architekta, który studiował w Łodzi na początku lat `90. Obecnie prowadzi biuro projektowe http://www.studiomerz.nl/ Autor: Edwin Dekker
W Polsce nazywa się to często archiwistyką społeczną. Wiąże się to ze zbieraniem historii nie przez instytucje, ale przez organizacje pozarządowe i zwykłych ludzi. Przy czym historię publiczną należy traktować szerzej, bo obejmuje ona także szereg działań popularyzatorskich, na przykład rekonstrukcje historyczne. Celem tych działań jest zainteresowanie mieszkańców przeszłością, która buduje lokalną tożsamość, przyczynia się do tego, że ludzie bardziej interesują się, dbają o swoje otoczenie.
Drugie z tych zjawisk to tzw. humanistyka cyfrowa (kalka z jęz. ang. digital humanities ). Internet umożliwił zupełnie nowe sposoby gromadzenia i udostępniania wiedzy o przeszłości. Potencjał mediów społecznościowych można wykorzystać do badań historycznych. W USA jest mnóstwo portali internetowych, które na zasadzie społecznościowej zbierają informacje o przeszłości. Dostępne są rozwiązania opensource’owe dla osób, które nie mają wiedzy informatycznej, żeby same mogły tworzyć takie portale (na przykład Omeka.org). Miastograf wpisuję się w ten ruch.
Jak wygląda sytuacja w Polsce, jeśli chodzi o tego typu projekty?
Jeśli chodzi o Polskę to, o ile nam wiadomo, nie ma takiego serwisu jak nasz, ale jest olbrzymie zainteresowanie historią mówioną, historią lokalną. Pomijając blogi, główną platformą wymiany wiedzy na ten temat jest obecnie Facebook, który ma swoje zalety, ale nie brak mu też wad. Zaletą jest fakt, że nie trzeba kierować ruchu na oddzielną platformę – można korzystać z obecności użytkowników Facebooka. Niestety, Facebook nie został w tym celu wymyślony, więc to, co jest wrzucane, bardzo szybko ginie, a możliwości wyszukiwania i kategoryzowania nie są dostosowane do funkcjonowania archiwum. Mimo wszystko takie inicjatywy są obecne na Facebooku, na przykład „Retkinia jaką pamiętam”, „Stare zdjęcia Pabianic”, „Kolumna na starych zdjęciach”. Ciekawy jest także projekt Archiwum Bemowa. Miastograf w dużym stopniu wzoruje się na Archiwum Bemowa, z tym że ma więcej funkcjonalności. Użytkownicy mogą m.in. sami dodawać zdjęcia, które są przypisywane do lokalizacji oraz powiązane z innymi zdjęciami i wycinkami prasowymi, co jest wartością unikalną. Same wycinki prasowe też pojawiają się na Facebooku, ale szybko giną.
Kto dodaje materiały? Czy ktoś oprócz zapaleńców się tym zajmuje?
Na Facebooku oraz w cyfrowym archiwum Bemowa wszystko śmiga. Ludzie po prostu wrzucają zdjęcia. Miastograf dopiero zaczyna działać – dużo ludzi z portalu korzysta, mamy wiele odsłon, ale mało aktywnych, dodających materiały użytkowników. Chcielibyśmy przejąć ruch ze stron na Facebooku. Wydawało nam się, że zbudowanie osobnej platformy zwiększy ilość dodawanych zdjęć, na razie jeszcze nie obserwujemy tego efektu, myślę, że to kwestia czasu.
Reklama otwarcia nowego cyklodromu. Źródło: Rozwój, nr 150, poniedziałek 4.07.1898 r. - str. 6 Adres dzisiaj: Więckowskiego pomiędzy Gdańską, a Żeromskiego
Czy zbieracie też zdjęcia z Facebooka?
Tu pojawia się problem prawny – wrzucając fotki na Facebooka, oddajemy mu prawo do dysponowania nimi. Wszystkie zdjęcia, które są na naszym portalu, są albo w domenie publicznej, albo na licencji Creative Commons – tak aby były publicznie dostępne, a zarazem żeby ich sytuacja prawna była uregulowana. Być może ta kwestia blokuje użytkowników, ale nie można rozwijać takiego portalu, nie biorąc pod uwagę sytuacji prawnej. Mamy nadzieję, że wiedza o licencjach wśród polskich internautów będzie wzrastać. Kolejna kwestia to jakość zdjęć – na Facebooku są zwykle zamieszczane zdjęcia robione komórką, słabej jakości. Oczywiście pozostaje pytanie, czy takie standardy są wyśrubowane czy nie.
Jakie technologie wykorzystuje portal?
Przed stworzeniem portalu robiliśmy rozpoznanie istniejących rozwiązań i ostatecznie zdecydowaliśmy się na własny projekt ze względu na to, że planowaliśmy zamieścić kilka elementów, które nie są bezpośrednio zaimplementowane w istniejących systemach. Podstawowym modułem jest przypisywanie zdjęć do mapy. Powiązanie go z fragmentami wypowiedzi, innymi zdjęciami, cytatami, tak żeby to było zaprezentowane w użytecznej formie, było prawdziwym wyzwaniem. Sam proces projektowania tych zależności był dla nas trudny, ponieważ nie jesteśmy specjalistami od tworzenia serwisów internetowych. Przełożenie tego, co chcieliśmy zrobić, zarówno na projekt graficzny, jak i na zestaw funkcjonalności, zajęło dużo czasu. Pracowaliśmy w warunkach organizacji pozarządowej – każdy angażował się po godzinach.
Fragment Placu Niepodległości (Uniwersal i Rarytas), Autor: K.Kaczyński
Jakie są plany na przyszłość?
W tej chwili sercem portalu jest archiwum zdjęć. Moduł, który chcemy rozwijać, to wspomniane wycinki prasowe. Użytkownicy mogą je dodawać, my też będziemy to robić własnymi siłami. Mamy szereg pomysłów rozwojowych, na przykład automatyczne pobieranie opisów z Wikipedii do istniejących na portalu lokalizacji, można też podczepić Google Street View. Planujemy także rozwijanie wcześniej wspomnianego działu historii mówionych.
Co z technologiami mobilnymi?
Nasza strona jest dostosowana do urządzeń mobilnych. Chcielibyśmy opracować aplikację, która pozwoliłaby użytkownikowi zapoznać się z materiałami związanymi z miejscem, w którym aktualnie się znajduje – to naturalny kierunek rozwoju, ponieważ coraz więcej ludzi korzysta z internetu na urządzeniach mobilnych. Dla nas to plan na przyszłość, który wymagałby zdobycia dodatkowych środków.
Czy jest jakiś plan na komercjalizację tego projektu? Rozumiem, że portal nie jest nastawiony na zysk, ale czy jest w stanie sam się utrzymać?
Pomysł, który obecnie rozważamy, to produkowanie spersonalizowanych gadżetów z wykorzystaniem materiałów z Miastografu, znajdujących się w domenie publicznej. Użytkownik mógłby wybrać przedwojenną pocztówkę z portalu i zamówić z nią kubek, kalendarz, koszulkę.
Dziekujęmy za rozmowę
.